czwartek, 2 czerwca 2011

Na reszcie powoli się zaczyna...

Wczoraj niestety pogoda była taka z leksza do dupy więc nie można było zrobić dla dzieci "dnia morza" i wszystkie pozostale gry i zabawy, także dla dorosłych trzeba było przeprowadzić w budynku. My z Jori będziemy na razie zajmować się dziećmi tak więc wczoraj prowadziłyśmy "sjoelbak" - taką holenderską grę a później Memory. Nie jest wcale tak łatwo jak się wydaje, szczególnie jak masz dużo dzieci i musisz cały czas wszystkie aktywizować, na prawdę bardzo łatwo się nudzą! Przy sjoelbaku jeszcze nam tak do końca nie wychodziło, ale już przy Memory było lepiej a momentami bardzo zabawnie! Staram się zapamiętać ich imiona i to też jest śmieszne jak łapię się rano myjąc głowę na tym, że staram się kojarzyć twarze z imionami! Dobre jest też to, że większość dzieci tutaj to Irlandczycy i oczywiście zdarza się, że dzieciaki poprawiają nasze słowa albo wymowę, wczoraj nauczyłam się, że na gumkę do włosów mówi się bubble, jaszczurka to lizard, potem przez kilka minut uczyłam się jak poprawnie wymówić "bull" ;) Śmiechowo!
Kurcze miałabym jeszcze tyle do opisania ale muszę już kończyć, do usłyszenia :)
Gorące buziaki :* :* :*

3 komentarze:

  1. Ale się cieszę, że znajdujesz czas na pisanie! Nawet chwilkę, ale to naprawde super usłyszeć co i jak- nie komentuję zbyt aktywnie, bo ciągle nie mam neta w nowym mieskzaniu! Ale już od soboty podobno ;)
    A od dziś jestem na tym wyjezdzie w Chałupach...Może być ciekawie! Byle tylko nie za bardzo:P
    Buziaki i czekam na następne relacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, byle nie za bardzo ;)
    Pola czy mogłabyś odebrać dla mnie dyplom z PTE i te wspaniałe 4 pozycje książkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A własnie! Oczywiście, że tak! Nawet tam napisałam, że zamierzam zebrać podwójne plony (tylko zapomnialam Ci wspomnieć hahha:) )

    OdpowiedzUsuń